„Dawniej modlitwa ściągała plagi, rozpraszała zastępy wrogów i wstrzymywała potrzebny deszcz. Teraz zaś modlitwa sprawiedliwości odwraca wszelki gniew Boży, czuwa w obliczu nieprzyjaciół i wstawia się za prześladowców. Czy można się dziwić, że potrafi ona wymusić deszcz z nieba, skoro mogła i ogień sprowadzić na ziemię? Tylko modlitwa jest zdolna zwyciężyć Boga. Lecz Chrystus nie chciał, żeby przez modlitwę działo się cokolwiek złego, natomiast wyposażył ją we wszelką moc czynienia dobra.
Toteż jest ona zdolna do tego, by zawracać z samej drogi śmierci dusze zmarłych, by umacniać słabych, leczyć chorych, uspokajać opętanych, otwierać bramy więzienia i rozwiązywać kajdany niewinnych. To ona zmywa winy, odpędza pokusy, wstrzymuje prześladowania, pociesza małodusznych, daje natchnienie wspaniałomyślnym, prowadzi pielgrzymujących, ucisza fale wód, łotrów wprawia w zdumienie, karmi ubogich, kieruje bogaczami, podnosi upadłych, upadających podtrzymuje, a stojących broni od upadku.” (Z traktatu Tertuliana, o modlitwie)