Sakrament pokuty i pojednania
jest darem wielkanocnym Zmartwychwstałego Zbawiciela. Jezus Chrystus ustanowił go w dniu Zmartwychwstania wieczorem, kiedy ukazał się apostołom i powiedział: „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”(J 20,21-23). To jest tekst klasyczny dla sakramentu pokuty. W ten sposób Pan Jezus ustanowił sakrament pokuty i powierzył go swemu Kościołowi. W dniu swego zmartwychwstania dał apostołom i ich następcom w kapłaństwie władzę odpuszczania grzechów w jego imieniu, dokładniej: w jego osobie.
Sakrament pokuty i pojednania winien przyjąć każdy, kto po chrzcie św. popełnił grzech ciężki.
Przystępując do sakramentu pokuty i pojednania, trzeba spełnić pięć warunków dobrej spowiedzi. Są to: 1. rachunek sumienia,
- żal za grzechy,
- mocne postanowienie poprawy,
- spowiedź (wyznanie grzechów)
- zadośćuczynienie.
Przed rachunkiem sumienia należy prosić Ducha Świętego o pomoc, na przykład w ten sposób: „Przyjdź, Duchu Święty Boże, oświeć mnie, abym grzechy moje dobrze poznał. Wspomóż mnie, abym za nie prawdziwie żałował, szczerze je wyznał, i rzeczywiście się z nich poprawił”.
R a c h u n e k s u m i e n i a. Trzeba przypomnieć sobie grzechy popełnione od ostatniej ważnej spowiedzi. Zastanawiamy się, czy obraziliśmy Pana Boga myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem dobrego przeciwko przykazaniom Bożym i kościelnym oraz przeciwko obowiązkom swego stanu. Przy grzechach ciężkich przypominamy sobie ich liczbę i ważne okoliczności, wśród których je popełniliśmy. Te ostatnie mogą sprawić, że grzech sam w sobie lekki staje się ciężki (np. kłamstwo ze znaczną krzywdą bliźniego, wielka kradzież albo też grzech ciężki powtarza się) lub też rodzaj grzechu się zmienia, bo zostało jednocześnie przekroczone jeszcze inne przykazanie (np. kradzież kielicha mszalnego). Grzech ciężki popełniamy, gdy grzeszymy w ważnej sprawie, z pełną świadomością i z całkowitą zgodą, np. nieuzasadnione opuszczenie niedzielnej Mszy Świętej. Można posłużyć się jakimś wzorem rachunku sumienia. Mamy takie wzory w książeczkach do nabożeństwa. Można tego dokonać w oparciu o dekalog i przykazania kościelne albo o przykazania miłości czy też zapytać siebie, jakie są moje odniesienia do Boga, do siebie samego i do innych ludzi. Można robić rachunek sumienia w świetle dokonanego dobra, wtedy lepiej widzi się zło. Można sobie też pomóc wspominając miejsca, gdzie przebywaliśmy: mieszkanie, szkoła, kościół, ulica, boisko sportowe, miejsce pracy, pole, podróż itp.
Ż a l z a g r z e c h y jest to boleść duszy i znienawidzenie popełnionych grzechów z mocnym postanowieniem nie grzeszenia więcej. Żal za grzechy powinien być wewnętrzny, nadprzyrodzony i powszechny. Żal wewnętrzny objawia się nie tylko w słowach, ale rodzi się z serca. Żal nadprzyrodzony wypływa z pobudek wiary. Żal powszechny obejmuje wszystkie grzechy popełnione po chrzcie, a jeszcze nie odpuszczone w sakramencie pokuty. Żal może być doskonały i niedoskonały. Żal doskonały wynika z czystej miłości do Boga. Taki żal gładzi grzechy powszednie, a nawet grzechy ciężkie i jedna człowieka z Bogiem poza sakramentem pokuty i pojednania, ale w stanie grzechu ciężkiego wymagane jest pragnienie tego sakramentu, które mieści się w takim żalu. Święty Piotr Chryzolog (+450) naucza: „Chrześcijanin niech sobie przyswoi akt żalu doskonałego i go często wzbudza; zwłaszcza zaś, jeśliby go spotkało nieszczęście, że popełnił grzech śmiertelny; niechże się stara go zmazać natychmiast aktem żalu doskonałego; potem jednak niech nie odkłada zbyt długo spowiedzi świętej. Wówczas jego dobre uczynki nie będą pozbawione owoców na życie wieczne, a i śmierci nagłej nie będzie musiał się lękać. Wielu ludzi dostępuje zbawienia wiecznego, bo schodzą ze świata z żalem doskonałym; są to ci, którzy umierają w takim czasie, kiedy i nie można udzielić sakramentów”(Kazanie 94). Żal niedoskonały jest to żal z lęku przed karą lub wiecznym potępieniem. Taki żal wystarczy do ważnego przyjęcia sakramentu pokuty, choć powinniśmy starać się żałować za nasze grzechy z miłości ku Bogu. Bez żalu nie ma sakramentu pokuty. Spowiedź jest wówczas świętokradcza i trzeba ją powtórzyć. Bez żalu nie możemy uzyskać odpuszczenia grzechów. Żal jest najważniejszym warunkiem dobrej spowiedzi. Kto popełnił grzechy ciężkie, musi żałować przynajmniej za grzechy ciężkie. Kto spowiada się z grzechów lekkich musi żałować przynajmniej za jeden z nich.
Żałując za grzechy rozmyślam o sądzie Bożym, o czyśćcu i o piekle. Wpatruję się w cierpiącego Odkupiciela, zdając sobie sprawę na jaką karę zasłużyłem: to ja jestem winien. To moje grzechy sprawiły Jego cierpienia. To ja zraniłem Jego Najświętsze Serce. Wpatrując się w ojcowskie Oblicze Boga, stwierdzam: tyle dobra doznałem od Ciebie, Ojcze! Dziękuję Ci za……Spojrzyj na mnie, grzesznika. Tyle dobra doznałem od Ciebie. A ja okazałem się niewdzięczny i grzeszny. Przepraszam Cię, zwłaszcza za…Wybacz mi. Boże, bądź mi miłościw! O mój Boże, przebacz mi moje grzechy! Panie, zmiłuj się nade mną! Odpuść nam nasze winy! Oczyść mnie, Panie!
M o c n e p o s t a n o w i e p o p r a w y jest naturalną konsekwencją szczerego i prawdziwego żalu. Nie ma żalu bez postanowienia poprawy. Nie ma też postanowienia poprawy bez żalu. Przystępując do spowiedzi powinniśmy mocno postanowić, że unikać będziemy wszystkich grzechów, a nade wszystko ciężkich, i najbliższej do nich okazji, że naprawimy wszystkie szkody, które komukolwiek wyrządziliśmy. Obiecujemy Bogu, że nigdy więcej nie zgrzeszymy, lecz całym sercem będziemy wypełniać jego wolę. Postanowienie poprawy winno być konkretne, nie ogólnikowe. Warto postawić sobie pytanie, gdzie grozi mi niebezpieczeństwo grzechu i jak mogę temu przeciwdziałać. Z czego mam się poprawić? Dziś – jutro – w domu – w szkole – w pracy itd.
Dobrze jest też powziąć szczegółowe postanowienie: usilnie zwalczać wadę główną, praktykować konkretną cnotę. Kto wcale nie postanawia poprawy, przyjmuje sakrament pokuty nieważnie.
S p o w i e d ź to wyjątkowa wymiana grzechów na Bożą miłość miłosierną. My wyznajemy Bogu nasze grzechy, a Bóg obdarza nas swoim przebaczeniem. Po zrobieniu rachunku sumienia, po wzbudzeniu żalu i postanowieniu poprawy podchodzimy do konfesjonału i czekamy w skupieniu i modlitwie na naszą kolej. Przystępujemy do konfesjonału i klękamy. Pozdrawiamy kapłana chrześcijańskim pozdrowieniem: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Kapłan odpowiada: „Na wieki wieków. Amen”. I udziela nam błogosławieństwa, które przyjmujemy robiąc znak krzyża świętego. Zaczynamy: „ Ostatni raz spowiadałem się….Z pokorą i skruchą wyznaję swoje grzechy” – wyznajemy wyraźnie i szczerze, pokornie i prosto swoje grzechy, bez słów niepotrzebnych, bez powiększania albo umniejszania. Spowiednika obowiązuje tajemnica spowiedzi. Musi być gotowy nawet śmierć ponieść niż zdradzić najmniejszy szczegół usłyszany na spowiedzi. Przy grzechach ciężkich podajemy liczbę. Np.: nie uczestniczyłem w niedzielnej Mszy św. – ile razy i dlaczego? W końcu mówimy: „Za te i za wszystkie grzechy, które pamiętam i których nie pamiętam serdecznie żałuję i szczerze pragnę się poprawić, a ciebie, Ojcze, proszę o nałożenie pokuty i rozgrzeszenie”. „Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu”.
Należy uważnie słuchać, co kapłan powie i zapamiętać pokutę, którą wyznaczy. W razie wątpliwości czy niezrozumienia należy poprosić spowiednika o powtórzenie i wyjaśnienie.
Potem kapłan udziela nam rozgrzeszenia (Kapłan rozgrzesza, Chrystus rozgrzesza). Myślmy wtedy o Chrystusie Panu, który nam w tej chwili odpuszcza grzechy i przeżegnajmy się znakiem krzyża świętego. Rozgrzeszenie to najświętszy moment spowiedzi. W sakramencie pokuty i pojednania Chrystus odpuszcza nam grzechy i karę wieczną, przywraca nas do życia łaski lub pomnaża je, wreszcie dodaje siły, abyśmy więcej nie grzeszyli. Na znak dany przez kapłana ( zwykle stuka w konfesjonał) wstajemy i odchodzimy.
P o s p o w i e d z i – dziękczynienie i prośba. Dziękujemy Bogu za okazane nam miłosierdzie i prosimy o łaskę wytrwałości w naszych postanowieniach. Spowiedź jedna nas z Bogiem i Kościołem, daje nam spokój sumienia. Po każdej dobrej spowiedzi winniśmy być pogodni i pełni nadziei na życie wieczne we wspólnocie z Bogiem.
P o k u t a – jeśli to możliwe odprawiamy zaraz naznaczoną pokutę. Pokutę trzeba dokładnie wypełnić. Zaniedbanie pokuty jest winą, którą trzeba wyznać na następnej spowiedzi. Nie należy też zapominać o naprawieniu szkód. Można sobie nałożyć jeszcze dobrowolną pokutę. Uczynkami pokutnymi są: modlitwa, post, jałmużna, cierpliwe znoszenie cierpień i przeciwności, chętne spełnianie trudnych obowiązków zawodowych. Najlepszym uczynkiem pokutnym jest sakrament pokuty i pojednania. Gdyby mi się zdarzyło, że popełniłbym grzech ciężki, skorzystam jak najwcześniej z sakramentu pokuty i pojednania, bo lepiej skorzystać ze spowiedzi i żyć w łasce uświęcającej niż wstydzić się przed całym światem na sądzie ostatecznym i ponosić cierpienia wieczne.
Nie wolno jednak nigdy rozpaczać, gdy wskutek słabości upadniemy ponownie, bo okup za nas złożył Jezus, że Bóg kocha nas zawsze. Sakrament pokuty – daje mi spokój sumienia i pomaga mi lepiej poznać siebie i naśladować Chrystusa aż upodobnię się do Niego. Ten proces to zadanie na całe życie. Trudne, ale daje pokój, radość i nadzieję na spotkanie z Bogiem twarzą w twarz. Po każdej spowiedzi winniśmy być radośni, zadowoleni, pełni miłości Boga i ludzi. Zbawienną jest też rzeczą pomodlić się za spowiednika, który mi służył w tym wielkanocnym sakramencie. Niech to będzie króciutka modlitwa, chociażby wewnętrzne dobre życzenie, ale niech będzie.
A z wielkanocnego sakramentu winniśmy korzystać nie tylko raz około Wielkanocy, ale częściej, zwłaszcza gdyby przydarzyło nam się ciężko zgrzeszyć, lub kiedy odczuwamy duchową potrzebę. Chodzi o to, byśmy biorąc udział we Mszy Świętej, która jest centrum życia chrześcijańskiego, mogli w niej uczestniczyć w pełni, to znaczy także przyjąć Jezusowe wezwanie na Ucztę, czyli przyjąć Komunię Świętą. Także grzechy powszednie są niesprawiedliwością wobec Boga i Kościoła. Są one niedbalstwem, dlatego winniśmy ich unikać i na spowiedzi wyznać. Takie grzechy szkodzą nam, zwłaszcza gdy je popełniamy świadomie. „Daj diabłu palec, on chwyta za rękę”. „Kropla drąży skałę, nie siłą, ale ciągłym uderzaniem”. Grzechy powszednie osłabiają naszą miłość do Boga i radość z dobrych uczynków. Narażają nas też na niebezpieczeństwo popełnienia grzechu ciężkiego, stąd potrzebna jest częstsza spowiedź, może to być np. spowiedź comiesięczna. Spowiedź pomnaża w nas też łaskę Bożą.
Potrzebne jest czynienie rzeczy dobrych, które są rewolucyjną mocą chrześcijaństwa. Mała rzecz, wielka miłość. Znamy Ewangelię o wdowim groszu (Mk 12, 41- 44). O wartości naszych czynów stanowi miłość, z jaką je wykonujemy, ile miłości w nie wkładamy.
Kiełczewice Maryjskie, dnia 19 XI 2021r.
Ks. Augustyn Eckmann