Duchowa refleksja dla krytyków Kościoła


Katecheza / niedziela, 12 października, 2025
Drodzy,

jeśli otwarcie deklarujecie brak wiary w Boga, zastanówcie się, dlaczego tyle uwagi poświęcacie Temu, w którego jak mówicie nie wierzycie. Dlaczego tyle emocji budzi w Was Kościół, (który założył Chrystus), jego nauczanie, biskupi, kapłani? Dlaczego? (por. Mt 16, 13-20) „Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie». Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem.)

Nie trzeba być wierzącym, by żyć w zgodzie, w pokoju i we wzajemnym szacunku. Jednak niepokój, który każe Wam nieustannie wracać do tematów religii i Kościoła, może być znakiem wewnętrznego rozdarcia i wyrzutów sumienia. Czasem to, co najgłośniej krytykujemy, jest tym, co najbardziej nas dotyka, porusza, nie daje spokoju. Może to Wasze sumienie się odzywa? Może gdzieś w głębi serca pozostało pytanie, którego nie da się zagłuszyć w sumieniu? Zamiast uparcie walczyć z Kościołem, który założył Chrystus, spróbujcie się spokojnie zmierzyć z wyrzutem swojego sumienia. Nie poprzez atakowanie, lecz przez szczere spojrzenie w głąb sumienia. Bo jeśli Bóg naprawdę dla Was nie istnieje, dlaczego tak bardzo chcecie walczyć z Kościołem? Pozwólcie wierzącym i Kościołowi żyć w pokoju. A jeśli w Waszym sercu kiedyś znów zapuka tęsknota za czymś więcej Kościół, mimo wszystkich swoich ludzkich słabości i grzechów wciąż ma otwarte dla was drzwi i konfesjonał.

Z życzliwością, ks. proboszcz